sobota, 24 listopada 2012
ROCK' n ' Blood...
Zebrałam się i zaczęłam testować ROCK'owe produkty :) na pierwszy ogień dzisiaj poszły kreski, jako, że jestem wielką fanką kresek (pomimo mojego kształtu oka :( ). Przygotowałam twarz, full make up (bo przy obecnym stanie mojej cery nie ma innej możliwości, nawiasem mówiąc nie wiem co się z nią dzieje, co uda mi się zaleczyć to w TYM SAMYM MIEJCU powstaje kolejny... poważnie (ale potraktuje to z przymrużeniem oka) zastanawiam się nad usunięciem gruczołów łojowych... Z tak przygotowaną facjatą zabrałam się ochoczo do przyklejania kresek. W instrukcji jest napisane, żeby się upewnić czy powierzchnia na którą chcemy przykleić jest czysta, odtłuszczona ect. Nie używałam cieni więc nie wiem jak się na nich trzymają, zrobię to następnym razem. A jest również uwaga, że nie należy dotykać placami lepkiej strony kreski bo może to powodować jej słabsze przyleganie. Dotknęłam, tragedia się nie stała :) inaczej bym nie przykleiła. Z samym przyklejaniem jest trochę zabawy, a może u mnie z rana załączyła się opcja "trochę sierota". Do aplikacji używałam 2 pęset. Najpierw trzeba odkleić kreskę z szablonu. Wybrałam sobie drugą od dołu.
Zaczęłam od przyklejenia w wewnętrznym kąciku (jak tu dobrze wycyrklujesz to reszta z górki). Lewe oko poszło ekspresowo, nawet nie dotknęłam palcami paska, wszystko pęsetą. Pierwsza reakcja oka? Łzawienie. Jak by nie patrzeć chcę mu wcisnąć ciało obce. Ale trwało to chwilkę i się uspokoiło. Prawe nie było już tak skore do współpracy, dobrą minutę kombinowałam jak to ugryźć. W końcu mi się udało i jest. Domalowałam delikatnie rzęsy, w końcu kreska ma grać pierwsze skrzypce! Spojrzałam w lusterko i zaczęłam się zastanawiać czy moja sieroca opcja nie sprawiła, że przykleiłam kreski w odwrotną stronę! Powinnam się też zorientować, gdy nie do końca mi się ten czubek chciał przykleić.
Popatrzyłam jeszcze raz i niestety tak, nie powinnam się chyba dzisiaj za to zabierać ;p ale nic przynajmniej popstrykałam sobie zdjęcia :)
Tak robiła te zdjęcia i robiłam, aż wpadłam na genialny pomysł! W końcu mam jeszcze sztuczną krew... i w błyskawicznym tempie podrapałam sobie policzek :) Tak to jest jak się wizażystka trochę nudzi :) Nie jest on wykonany tak jak powinien, nie jest zachowana anatomia zadrapań, itp., ale jak już wspomniałam było to w ekspresowym tempie. Na początku tylko z kącika, a potem pojechałam po całości :) Ktoś chętny na charakteryzację? Pobicie, poparzenie, wywrotka na rowerze... do wyboru do koloru :)
A tu totalny niewypał (nie ten kolor, nie ta konsystencja), tak to jest sztuczna krew, a nie fotomontarz. Naprawde!
czwartek, 22 listopada 2012
Get ready to ROCK!
Zaniedbałam coś ostatnio bloga, ale potrzebowałam weekendu dla siebie i wylądowałam w Trójmieście z mężem u znajomego :) Trochę pozwiedzaliśmy, trochę się porelaksowalismy (ja w SPA, Kamil wyprawa na dorsze).
Nie zapomniałam oczywiście o pracy, firmie, ect. Dalej poszukuję dla Was wszystkiego co najlepsze, już za kilka dni będzie dostępna prawie cała oferta BH Cosmetics - czekajcie cierpliwie, ceny Was zaskoczą! A tym czasem dzisiaj przyszła paczka kolejnych nowości! A mianowicie tatuaże do makijażu! Oczywiście nie cienie na papierku, tylko prawdziwy majstersztyk! Zresztą same zobaczcie!
EYE ROCK są to dżety, kryształki, cekinki, jak zwał tak zwał które możemy wykorzystać przy makijażu oka. Dziewczyny idzie sylwester, czas zacząć planować makijaż!!!
ROCK BOOK to naprawdę książka, w której skład wchodzi zestaw tatuaży do makijażu i folia na paznokcie... czemu mam takie krótkie, szkoda marnować tak pięknej folii na takie "maciupikciu". W zestawie ROCK BOOK są kreski do powiek (alternatywa dla eyelinera?) - jutro wypróbuje i pokarze rezultaty, jest również przecudny tatuaż na okolice oczu!!!
Ja już nie mogę się doczekać testowania, a Wam jak się podoba??
Nie zapomniałam oczywiście o pracy, firmie, ect. Dalej poszukuję dla Was wszystkiego co najlepsze, już za kilka dni będzie dostępna prawie cała oferta BH Cosmetics - czekajcie cierpliwie, ceny Was zaskoczą! A tym czasem dzisiaj przyszła paczka kolejnych nowości! A mianowicie tatuaże do makijażu! Oczywiście nie cienie na papierku, tylko prawdziwy majstersztyk! Zresztą same zobaczcie!
EYE ROCK są to dżety, kryształki, cekinki, jak zwał tak zwał które możemy wykorzystać przy makijażu oka. Dziewczyny idzie sylwester, czas zacząć planować makijaż!!!
ROCK BOOK to naprawdę książka, w której skład wchodzi zestaw tatuaży do makijażu i folia na paznokcie... czemu mam takie krótkie, szkoda marnować tak pięknej folii na takie "maciupikciu". W zestawie ROCK BOOK są kreski do powiek (alternatywa dla eyelinera?) - jutro wypróbuje i pokarze rezultaty, jest również przecudny tatuaż na okolice oczu!!!
Ja już nie mogę się doczekać testowania, a Wam jak się podoba??
czwartek, 15 listopada 2012
Owoce współpracy
wtorek, 13 listopada 2012
Akcent na oko!
Kobiety dzielą się na 2 grupy, pardon 3 - podkreślające oko, podkreślające usta i podkreślające wszystko! Ta ostatnia grupa nie zawsze dobrze wychodzi na swoim. Ja preferuje podkreślać usta czerwoną szminką, błyszczykiem, czymkolwiek! Czasami niestety muszę (choć nikt mnie nie zmusza) odejść od ukochanego karminu na rzecz pięknych oczu (zgodnie z ostatnią bondowską falą "Wszystko dla twoich oczu").
Będąc dalej na fali teledysku "Me, myself & I" (tak chyba mam małą obsesję na jego punkcie) postanowiłam zrobić makijaż podobny do tego Beyonce :) Czyli podkreślić jedynie oko. Makijaż ten nie zabiera dużo czasu, a jest efektowny i sprawdzi się w większości sytuacji. Jedyny minus - nie jest przeznaczony dla małych oczu oraz tych głęboko osadzonych, przykro mi Panie.
Do jego wykonania potrzebujemy jedynie czystego płótna, czyli przygotowanej twarzy, eyelinera (najwygodniej w pisaku), czarnej kredki i czarnej maskary (rodzaj dowolny).
1. Eyelinerem rysujemy cienką linię przy samych rzęsach - zagęszczamy je, od zewnętrznego do wewnętrznego kącika. Linia nie musi być idealnie równia, jednak nie powinna mieć też dużych "odchyleń" od normy.
2. Otwieramy oko i to samo robimy na dolnej linii rzęs, również od jednego kącika do drugiego kącika oka. Jeśli nie jesteś przekonana do eyelinera w tym miejscu, użyj kredki, jednak może się ona rozmazać z czasem (niektóre Panie lubią taki efekt).
3. Obrysowujemy wewnętrzną linię powieki, zarówno na górze, jak i na dole. Można delikatnie odchylić dolną powiekę, jednak jej nie rozciągać. Rysując kreskę na dolnej powiece można wejść pomiędzy rzęsy i dodatkowo je zagęścić. Przy górnej jest więcej zabawy, można zacząć łzawić i trzeba uważać, aby nie "wsadzić" przypadkowo kredki do oka. Najlepiej malować górną powiekę przy lekko przymkniętych oczach i "na raty". Po pewnym czasie dojdziecie do takiej wprawy, że wystarczy Wam jeden ruch.
4. Zostaje jedynie nałożyć tusz :) Poniżej macie rzęsy przed tuszem i po tuszu Glamour Lash .
Przypominam, że zapisując się do newslettera na www.visageshop.pl otrzymujecie 10% zniżki na cały asortyment!
I o to cała filozofia :) a efekt jest naprawdę świetny!
A dzisiejszą stylizację sponsorował Mąż :) nie wie o tym, ale jego pasek zastąpił mój (bo ten gdzieś przepadł), zegarek też jego, żebym się nie spóźniała, aaaaa i modelka Jego żona :)
Będąc dalej na fali teledysku "Me, myself & I" (tak chyba mam małą obsesję na jego punkcie) postanowiłam zrobić makijaż podobny do tego Beyonce :) Czyli podkreślić jedynie oko. Makijaż ten nie zabiera dużo czasu, a jest efektowny i sprawdzi się w większości sytuacji. Jedyny minus - nie jest przeznaczony dla małych oczu oraz tych głęboko osadzonych, przykro mi Panie.
Do jego wykonania potrzebujemy jedynie czystego płótna, czyli przygotowanej twarzy, eyelinera (najwygodniej w pisaku), czarnej kredki i czarnej maskary (rodzaj dowolny).
1. Eyelinerem rysujemy cienką linię przy samych rzęsach - zagęszczamy je, od zewnętrznego do wewnętrznego kącika. Linia nie musi być idealnie równia, jednak nie powinna mieć też dużych "odchyleń" od normy.
2. Otwieramy oko i to samo robimy na dolnej linii rzęs, również od jednego kącika do drugiego kącika oka. Jeśli nie jesteś przekonana do eyelinera w tym miejscu, użyj kredki, jednak może się ona rozmazać z czasem (niektóre Panie lubią taki efekt).
3. Obrysowujemy wewnętrzną linię powieki, zarówno na górze, jak i na dole. Można delikatnie odchylić dolną powiekę, jednak jej nie rozciągać. Rysując kreskę na dolnej powiece można wejść pomiędzy rzęsy i dodatkowo je zagęścić. Przy górnej jest więcej zabawy, można zacząć łzawić i trzeba uważać, aby nie "wsadzić" przypadkowo kredki do oka. Najlepiej malować górną powiekę przy lekko przymkniętych oczach i "na raty". Po pewnym czasie dojdziecie do takiej wprawy, że wystarczy Wam jeden ruch.
4. Zostaje jedynie nałożyć tusz :) Poniżej macie rzęsy przed tuszem i po tuszu Glamour Lash .
Przypominam, że zapisując się do newslettera na www.visageshop.pl otrzymujecie 10% zniżki na cały asortyment!
I o to cała filozofia :) a efekt jest naprawdę świetny!
A dzisiejszą stylizację sponsorował Mąż :) nie wie o tym, ale jego pasek zastąpił mój (bo ten gdzieś przepadł), zegarek też jego, żebym się nie spóźniała, aaaaa i modelka Jego żona :)
poniedziałek, 12 listopada 2012
Air Brush - z czym to się je?
Hej! Przepraszam, że ostatnio trochę Was zaniedbałam, ale prowadzenie firmy to nie życie usłane różami, no może troszeczkę, tylko te róże mają duuuuuużo ostrych kolców :( I musiałam trochę powalczyć z biurokracją, ale już wszystko jest ok i od razu zabrałam się do pracy.
Dłuższy
czas chciałam Wam pokazać coś, co ja osobiście uwielbiam, a mianowicie
air brusha! Czyli potocznie zwany makijaż natryskowy.Mogła bym się o nim rozpisywać i rozpisywać, wychwalać zalety i wspominać o (nielicznych) wadach, ale oszczędzę Wam tego i po prostu zaproszę Was do obejrzenia poniższego filmiku, Jeśli miałybyście jakieś pytania (lub propozycje makijażu) to śmiało, chętnie odpowiem (lub wykonam) :)
Kobieta miewa swoje kaprysy, impulsy, nazywajcie jak chcecie :) Mój dzisiejszy był inspirowany Beyonce z teledysku "Me, myself & I"
I ja z 20 cm krótszymi włosami :) jakoś mi tak lżej na duszy :)
środa, 7 listopada 2012
Złoto czyli Diamond Eyes
Jak obiecałam jakiś czas temu przedstawię Wam wykonanie złotego makijażu paletka DIAMOND EYES na mokro! Co za kolory! Nie ma co zwlekać tylko brać się do roboty :)
Oczywiście przygotowujemy twarz, ect. ect. Przy wykonywaniu makijażu ma mokro musicie zaopatrzyć się w wodę, płyn do demakijażu lub specjalny preparat do cieni i pojemniczek. W przypadku moich cieni pojemniczek zbędny bo jest w opakowaniu :)
1. Zamaczam pędzelek w wybranym preparacie, jednak nie od razu "pchamy" do go cienia. Odsączamy nadmiar wilgoci poprzez "przejechanie" pędzelkiem po dłoni. Nadmiar wilgoci jest zniwelowany i nabrany następnie cień nie będzie płynął lub miał słaby kolor. Uwierzcie mi na słowo, ja wiem, że organizm trzeba nawadniać, ale w tym wypadku za dużo wilgoci to zło! Wilgotny pędzelek pięknie wydobywa kolory, zdjęcie poniżej :) (z lampą coś ostrości nie mogłam złapać :( )
W wewnętrzny kącik nakładamy wilgotnym pędzelkiem cień nr 1.
2. Na środek powieki nakładamy cień miedziany nr 2, również na mokro
3. W zewnętrznym kąciku rozprowadzamy najciemniejszy cień nr 3, że na mokro nie muszę wspominać :)
I GOTOWE :) nie, nie do końca gotowe :) dodałam jeszcze kreskę kolorem nr 6! A "czwóreczka" zaakcentowałam łuk brwiowy :) na oku po Waszej lewej kreska jest od połowy, a po prawej po całości, które lepsze - Your decision :) Rzęsy są tu niepomalowane.
I ja na koniec :)
Oczywiście przygotowujemy twarz, ect. ect. Przy wykonywaniu makijażu ma mokro musicie zaopatrzyć się w wodę, płyn do demakijażu lub specjalny preparat do cieni i pojemniczek. W przypadku moich cieni pojemniczek zbędny bo jest w opakowaniu :)
1. Zamaczam pędzelek w wybranym preparacie, jednak nie od razu "pchamy" do go cienia. Odsączamy nadmiar wilgoci poprzez "przejechanie" pędzelkiem po dłoni. Nadmiar wilgoci jest zniwelowany i nabrany następnie cień nie będzie płynął lub miał słaby kolor. Uwierzcie mi na słowo, ja wiem, że organizm trzeba nawadniać, ale w tym wypadku za dużo wilgoci to zło! Wilgotny pędzelek pięknie wydobywa kolory, zdjęcie poniżej :) (z lampą coś ostrości nie mogłam złapać :( )
W wewnętrzny kącik nakładamy wilgotnym pędzelkiem cień nr 1.
2. Na środek powieki nakładamy cień miedziany nr 2, również na mokro
3. W zewnętrznym kąciku rozprowadzamy najciemniejszy cień nr 3, że na mokro nie muszę wspominać :)
I GOTOWE :) nie, nie do końca gotowe :) dodałam jeszcze kreskę kolorem nr 6! A "czwóreczka" zaakcentowałam łuk brwiowy :) na oku po Waszej lewej kreska jest od połowy, a po prawej po całości, które lepsze - Your decision :) Rzęsy są tu niepomalowane.
I ja na koniec :)
poniedziałek, 5 listopada 2012
Podstawa makijażu czyli pielęgnacja!
Dobra, może się komuś wydawać to śmieszne, ale nie ma nic gorszego dla wizażysty, ba nawet dla samego siebie, niż zaniedbana cera.
Nawet najpiękniejszy makijaż od najzdolniejszego "make-up artist" straci swój wydźwięk, gdy spotka na swojej drodze zaniedbaną cerę. Nie mówię tu o cerze zmienionej z powodu używania leków, choroby (te najczęściej są najlepiej pielęgnowane), ect, a z własnego lenistwa!! "Oj bo byłam zmęczona i nie zmyłam makijażu", a potem zdziwienie, że cera przysłowiowo "się sypie" (wągry, pryszcze, stany zapalne).
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kilka wskazówek oraz trików jak w miarę sprawnie i bezboleśnie dbać o swoją cerę, która odpłaci się nam promiennym i zdrowym wyglądem. Więc co zaczynamy!
10 GRZECHÓW PRZECIW URODZIE
1. Pierwszy i największy z grzechów - BRAK DEMAKIJAŻU! Choć nie wiem jak bardzo "padasz na twarz" nie ma prawa zezwalającego na sen w makijażu. Wyobraź sobie, że pracujesz 24h na dobę. Marzysz o odpoczynku, śnie. Tak samo jest z Twoją cerą "ubraną" przez cały dzień w makijaż, zanieczyszczenia, kurz. Ona też marzy o odpoczynku. Nie odbieraj jej tego. Odpoczynek należy się tak samo twojej cerze, jak Tobie po całym dniu pracy.
2. NIEODPOWIEDNIO DOBRANE PREPARATY PIELĘGNACYJNE. Raz na zawsze zapamiętaj - kremy, sera, toniki i inne kosmetyki pielęgnacyjne dobieraj do typu swojej cery, a nie do promocyjnej ceny w drogerii!! Nie ma nic gorszego niż zaaplikowanie na np. cerę suchą kremu do cery tłustej, bo był w promocji, to może go wypróbuję. Nie, nigdy, NEVER!!! To samo przy kosmetykach do makijażu! Co dla tłustej to dla tłustej, co dla suchej to dla suchej. Amen.
3. Nawiązanie do poprzedniego punktu, czyli NIEPOPRAWNE ZDIAGNOZOWANIE CERY. Jeśli sama masz z tym problem udaj się do specjalisty - kosmetologa, kosmetyczki lub skorzystaj z porady w aptece (często, gęsto są organizowane spotkania z przeszkolonym kosmetologiem wyposażonym w specjalistyczne urządzenia do diagnostyki skóry). Dodatkowo specjalista może pomóc ci dobrać preparaty pielęgnacyjne, dopasowane do potrzeb twojej skóry. Nie ma nic gorszego jak nadmierne odtłuszczanie cery tłustej, lub jeszcze większe przesuszanie cery suchej.
4. ODPOWIEDNI PEELING, CZYLI DBANIE O ZDROWY KOLORYT CERY. Zdarza mi się zapomnieć o tym, jakże prostym zabiegu, a przypominam sobie o nim zazwyczaj jak moja cera zaczyna się robić chropowata i ma niezdrowy kolor (tak, ja też czasami grzeszę przeciw urodzie). Po co nam właściwie peeling? A po to, żeby preparaty pielęgnacyjne lepiej się wchłaniały, makijaż lepiej się trzymał, aby nasza cera wyglądała promiennie i zdrowo. Nie ma nic gorszego niż zszarzały lub zażółcony koloryt skóry, a tak się dzieje, gdy zgromadzi się zbyt gruba warstwa zrogowaciałego naskórka, dodatkowo zlepiona sebum. Brrry... i, że dopuszczamy do takich stanów. Peeling również musimy dobrać do typu naszej cery. Przy skórze tłustej i mieszanej możemy pozwolić sobie na peeling mechaniczny, czyli taki z drobinkami ściernymi np. zmielone pestki. O takim peelingu należy zapomnieć ( a jeszcze lepiej wyrzucić z naszej kosmetyczki, co by nas nie korciło "bo się zmarnuje") przy cerze suchej, wrażliwej. Tu sprawdzają się peelingi chemiczne czyli takie, które za pomocą zawartych w nich substancji chemicznych (np. kwasy, enzymy) rozpuszczają naskórek, a nie ścierają go. Jak często powinno się robić peeling? Specjaliści radzą raz w tygodniu.
p.s. Nie ma nic gorszego niż odstające skórki pod makijażem.
5. BRAK FILTRA SPF. O ile nasza świadomość odnośnie używania kremu z filtrem latem wzrasta, o tyle zimą mam wrażenie maleje. Gdybym za każde stwierdzenie "zimą przecież nie ma słońca" dostałabym złotówkę, to nie musiałabym pewnie pracować. Jak zimą nie ma Słońca? Jak jest mróz, jest i Słońce, które dodatkowo odbija się od śniegu. Bez względu na porę roku, powinnyśmy używać kremów z filtrem na dzień. Na noc krem z filtrem jest nie potrzebny, więc Kobitki czytajcie uważnie to co jest na opakowaniu. Filtrowi SPF mówimy "nie" jedynie w nocy.
6. WYCISKANIE KROST. Jakże kusząco wygląda nabrzmiały pryszczyk, aż prosi się żeby go wycisnąć. Korci, nęci, woła, ale Ty bądź twarda i zamiast "pchać" do niego paluchy potraktuj go nawet najzwyklejszym olejkiem z drzewa herbacianego, który wysuszy go oraz zadziała antyseptycznie (na rynku jest w tej chwili zatrzęsienie preparatów punktowych na pryszcze). Nie wiem czy jesteś świadoma, ale po wyciskaniu mogą zostać głębokie, nieestetyczne blizny. Gdy już naprawdę musisz wycisnąć, zrób to po kąpieli (wtedy skóra jest rozpulchniona i łatwiej przeprowadzić "operację na pryszczu"), dokładnie umyj ręce, przygotuj sobie spirytus salicylowy, chusteczki higieniczne i bardzo cienką igłę. Igłę zdezynfekuj spirytusem, tak samo jak swoją "ofiarę" (zrób to jednak punktowo, nie musisz dezynfekować całej twarzy). Delikatnie nakłuj pryszcza i za pomocą chusteczek na palcach wyciśnij pryszcza. Ponownie zdezynfekuj "ofiarę".
7. SOLARIUM, ZBYT CZĘSTE OPALANIE. Zmarszczki, przedwczesne starzenie się skóry, niebezpieczeństwo nowotworów, rogowacenie po słoneczne... Mam dalej wymieniać skutki zbyt częstego opalania się? Lepiej zaprzyjaźnić się z bronzerem.
8. PAPIEROSKI CZYLI DYMEK. Żadna, ale to żadna cera nie powie ci "dziękuję", za to że palisz. Odwdzięczy Ci się brzydkim kolorytem, bo będzie niedotleniona, przedwczesnym starzeniem, bo dostarczasz jej destrukcyjnych wolnych rodników, nie wspominając o "oszałamiającym" zapachu nikotyny. Papierosom mówimy nie! Unikajmy też samego dymu, bierne palenie jest równie niebezpieczne.
9. BRAK HIGIENY DLA PĘDZLI. Może to zabrzmi śmiesznie, ale pędzle do makijażu trzeba myć. Wydaje się, że nakłada się nimi tylko puder, cienie, ect, I co tam może się zasiedlić. BŁĄD! Pędzle dotykają skóry, mają styczność z naskórkiem, który jest pożywką dla bakterii i chcąc nie chcąc naskórek ten osadza się na nich, tworząc idealne miejsce dla rozwoju bakterii, a gdy pędzle są z naturalnego włosia, są również dobrą pożywką (bo włosie zawiera keratynę). Czy trzeba dodawać coś jeszcze?
10. LECZENIE SIĘ NA WŁASNĄ RĘKĘ. Nie ma nic gorszego jak leczenie się u wujka Google. Diagnozowanie zmian na skórze w internecie nie jest najlepszą opcją diagnostyczną. Fakt można poczytać, co dane objawy na skórze mogą oznaczać, ale żeby to potwierdzić i tak trzeba iść do specjalisty tj. dermatologa!
11. SKÓRA CHCE PIĆ. Miało być 10, ale nie mogłam pominąć nawilżania! Jakoś tak pokutuje przekonanie, że tłusta skóra nie potrzebuje nawilżenia. BŁĄD NAD BŁĘDAMI. Każda skóra potrzebuje nawilżenia, tylko musi być ono podane w innej formie. Dla cery suchej nadaje się "cięższy" krem nawilżający np. emulsja woda w oleju, gdzie przeważającymi składnikami są substancje tłuste, dla cery tłustej lżejszy. Każda skóra chce pić, choć nie wiem jak bardzo by się błyszczała!
POPRAWNY DEMAKIJAŻ.
Wydaje się, że demakijaż to pikuś. Ogromna część kobiet wykonuje go niepoprawnie lub wcale. Podstawą dobrego demakijażu są odpowiednio dobrane preparaty ( punkt 2 i 3 w grzechach) i wyrobienie sobie nawyku wykonywania demakijażu.
1. Demakijaż zaczynamy od oczu. Poprawnie wykonany demakijaż powinien wyglądać tak, że nasączony, płynem do demakijażu oczu, wacik składamy na pół i układamy na dolną powiekę pod rzęsy. Zamykamy oczy i przykładamy drugi wacik na górne rzęsy. Odczekujemy chwilkę, aby waciki nabrały temperatury ciała (dzięki temu kosmetyki lepiej "odchodzą" od rzęs, skóry) i ściągamy oba waciki ruchem w dół. Powtarzamy to do uzyskania czystego wacika. Doskonale wiem, że praktycznie nikt tak nie robi. Najczęściej przykładamy wacik do powieki i ciągniemy do dołu. Jest to dobre rozwiązanie, z jednym małym "ale". W ten sposób rozciągamy powiekę. Będąc młodą nie zwracamy na to uwagi, ale jak dzień w dzień powtarzamy ten ruch kilka razy, po paru latach skóra może się nam odwdzięczyć. Zamiast ciągnąć do dołu, skierujmy ruch wacika do wewnętrznego kącika, dodatkowo wszelkie zanieczyszczenia gałki ocznej zbiorą się w nim i będą łatwe do usunięcia.
2. Demakijaż całej twarzy. Używając wacika nasączonego odpowiednim preparatem do demakijażu (płyn micelarny, mleczko, śmietanka, płyn do demakijażu, płyn dwufazowy) usuwamy makijaż z twarzy, robimy to do czasu, aż wacik będzie czysty. Ruchy przeprowadzamy zgodnie z przebiegiem mięśni twarzy. NIE ZAPOMINAMY O SZYI I DEKOLCIE!
3. Aby być pewnym, że usunęliśmy wszystkie pozostałości po makijażu można umyć twarz żelem, pianką, ect. Jest to szczególnie polecane przy tłustej cerze.
4. Aby przywrócić odpowiednie pH skórze na zakończenie demakijażu przemywamy twarz tonikiem. Nakładamy preparaty pielęgnacyjne.
Przy porannej toalecie możemy zastosować demakijaż od punktu 3, chyba że ktoś zgrzeszył i poszedł spać w "mejkapie".
PIELĘGNACJA
1. Najczęstszym błędem jest brak pielęgnacji. Nikt nie każe kupować miliona preparatów. Wystarczy krem na dzień i na noc (ewentualnie jeden day&night) i krem pod oczy. Jest to idealne rozwiązanie gdy nie ma się problemów z cerą i wymaga ona tylko podstawowej pielęgnacji (zazdroszczę takich cery!).
2. Dobieraj preparaty do potrzeb skóry. Nie kupuj zbyt silnych kosmetyków, gdyż Twoja skóra przyzwyczai się do nich i następny, lżejszy kosmetyk nie będzie na nią działała.
3. Zmieniaj krem co pół roku. Podobnie jak w powyższym punkcie, skóra się przyzwyczaja.
4. Peeling, chociaż raz na jakiś czas.
5. O okolice oczu dbaj od najmłodszych lat. Nie masz zmarszczek? Pamiętaj, że skóra okolic oczu jest narażona na wysuszenie, dlatego potrzebuje nawilżenia, bez względu na wiek! Dobrze nawilżona skóra okolic oczu odpłaci się tym, że przy ukrywaniu cieni pod oczami korektor nie będzie miał gdzie się zbierać.
6. Maseczka to nie rozpusta, to okazanie Twojej cerze miłości. Nie musi to być gotowa maseczka, w internecie są miliony przepisów na domowe preparaty. Jednak wymagają one wcześniejszego testu, czy nie uczulają, kupcze zresztą też. Ja sama pamiętam jak napaliłam się na domową maseczkę z marchwi z olejem, po której zrobiłam się iście buraczana, bo gdzież ja będę robić test. Teraz zawsze robię.
7. Szyja też wymaga pielęgnacji, nie zapominaj o tym!
MAKIJAŻ
1. Podstawą dobrego makijażu jest baza, bynajmniej nie pod makijaż, a dobrze nawilżona cera. Dopiero gdy położysz krem, preparat nawilżający nakładaj bazę pod makijaż. Dobrze nawilżona cera to lepsze rozprowadzanie makijażu.
2. Zdarza się, że podkład się waży. Powód? Sprawdź czy baza i podkład są kompatybilne czyli czy mają taką samą bazę. Silikonowa baza będzie świetnie współgrała z podkładem na bazie silikonu, z innymi (zależy od cery) może się po prostu ważyć.
3. Ciepły lub zimny kompres może mieć zbawienny wpływ na makijaż. Po nałożeniu preparatu nawilżającego nałóż ciepły kompres, aby skóra bardziej się rozpulchniła i wchłonęła więcej preparatu nawilżającego ( świetnie sprawdza się przy cerach dojrzałych). Zimny kompres obkurczy rozszerzone naczynia i "ściągnie"/"napnie" skórę. Po osuszeniu skóry można nakładać bazę i brać się za makijaż.
4. Dobranie odpowiedniego podkładu to połowa sukcesu. Tak samo jak z kosmetykami do pielęgnacji, inne będą nadawały się do cery tłustej inne do suchej. Zanim znajdziesz ten jedyny przetestujesz multum najrówniejszych podkładów, aby na końcu tej drogi stwierdzić, że to ten jedyny.
5. Kolorystyka! Haha! Kto widział pomarańczową Panią na ulicy ręka w górę? Zastanawiam się czy owe delikwentki nie mają lusterka czy odpowiedniego światła w domu. Mistrzynią była dziewczyna, z którą podróżowałam pociągiem. Była pomarańczowiutka (nawet uszy miała pomalowane), miała na sobie golf, gdy odchyliła jego kawałek swoją bladą ręką doznałam szoku! Dziewczyna miała porcelanowo biała cerę przykrytą tapetą w kolorze zachodzącego słońca! Mój sposób na dobranie podkładu? Rozprowadzenie podkładu na żuchwie i policzku (sprawdzisz na ile kolor jest zbieżny z twoją kolorystyką cery) i przyłożenie do niego dłoni (jeśli nie ma rażącego kontrastu, można pokusić się o dany kolor, jednak nie sprawdzaj nigdy koloru na dłoni! Dłoń jest jaśniejsza od twarzy bo dużo częściej jest myta, wycierana ręcznikiem ect.).
To chyba na dzisiaj tyle... trochę się rozpisałam :) Może pod koniec zboczyłam trochę z kursu, ale mam nadzieję, że odrobinkę wbiłam w Waszą świadomość jak ważna jest pielęgnacja dla makijażu oraz dla samej siebie.
10 GRZECHÓW PRZECIW URODZIE
1. Pierwszy i największy z grzechów - BRAK DEMAKIJAŻU! Choć nie wiem jak bardzo "padasz na twarz" nie ma prawa zezwalającego na sen w makijażu. Wyobraź sobie, że pracujesz 24h na dobę. Marzysz o odpoczynku, śnie. Tak samo jest z Twoją cerą "ubraną" przez cały dzień w makijaż, zanieczyszczenia, kurz. Ona też marzy o odpoczynku. Nie odbieraj jej tego. Odpoczynek należy się tak samo twojej cerze, jak Tobie po całym dniu pracy.
2. NIEODPOWIEDNIO DOBRANE PREPARATY PIELĘGNACYJNE. Raz na zawsze zapamiętaj - kremy, sera, toniki i inne kosmetyki pielęgnacyjne dobieraj do typu swojej cery, a nie do promocyjnej ceny w drogerii!! Nie ma nic gorszego niż zaaplikowanie na np. cerę suchą kremu do cery tłustej, bo był w promocji, to może go wypróbuję. Nie, nigdy, NEVER!!! To samo przy kosmetykach do makijażu! Co dla tłustej to dla tłustej, co dla suchej to dla suchej. Amen.
3. Nawiązanie do poprzedniego punktu, czyli NIEPOPRAWNE ZDIAGNOZOWANIE CERY. Jeśli sama masz z tym problem udaj się do specjalisty - kosmetologa, kosmetyczki lub skorzystaj z porady w aptece (często, gęsto są organizowane spotkania z przeszkolonym kosmetologiem wyposażonym w specjalistyczne urządzenia do diagnostyki skóry). Dodatkowo specjalista może pomóc ci dobrać preparaty pielęgnacyjne, dopasowane do potrzeb twojej skóry. Nie ma nic gorszego jak nadmierne odtłuszczanie cery tłustej, lub jeszcze większe przesuszanie cery suchej.
4. ODPOWIEDNI PEELING, CZYLI DBANIE O ZDROWY KOLORYT CERY. Zdarza mi się zapomnieć o tym, jakże prostym zabiegu, a przypominam sobie o nim zazwyczaj jak moja cera zaczyna się robić chropowata i ma niezdrowy kolor (tak, ja też czasami grzeszę przeciw urodzie). Po co nam właściwie peeling? A po to, żeby preparaty pielęgnacyjne lepiej się wchłaniały, makijaż lepiej się trzymał, aby nasza cera wyglądała promiennie i zdrowo. Nie ma nic gorszego niż zszarzały lub zażółcony koloryt skóry, a tak się dzieje, gdy zgromadzi się zbyt gruba warstwa zrogowaciałego naskórka, dodatkowo zlepiona sebum. Brrry... i, że dopuszczamy do takich stanów. Peeling również musimy dobrać do typu naszej cery. Przy skórze tłustej i mieszanej możemy pozwolić sobie na peeling mechaniczny, czyli taki z drobinkami ściernymi np. zmielone pestki. O takim peelingu należy zapomnieć ( a jeszcze lepiej wyrzucić z naszej kosmetyczki, co by nas nie korciło "bo się zmarnuje") przy cerze suchej, wrażliwej. Tu sprawdzają się peelingi chemiczne czyli takie, które za pomocą zawartych w nich substancji chemicznych (np. kwasy, enzymy) rozpuszczają naskórek, a nie ścierają go. Jak często powinno się robić peeling? Specjaliści radzą raz w tygodniu.
p.s. Nie ma nic gorszego niż odstające skórki pod makijażem.
5. BRAK FILTRA SPF. O ile nasza świadomość odnośnie używania kremu z filtrem latem wzrasta, o tyle zimą mam wrażenie maleje. Gdybym za każde stwierdzenie "zimą przecież nie ma słońca" dostałabym złotówkę, to nie musiałabym pewnie pracować. Jak zimą nie ma Słońca? Jak jest mróz, jest i Słońce, które dodatkowo odbija się od śniegu. Bez względu na porę roku, powinnyśmy używać kremów z filtrem na dzień. Na noc krem z filtrem jest nie potrzebny, więc Kobitki czytajcie uważnie to co jest na opakowaniu. Filtrowi SPF mówimy "nie" jedynie w nocy.
6. WYCISKANIE KROST. Jakże kusząco wygląda nabrzmiały pryszczyk, aż prosi się żeby go wycisnąć. Korci, nęci, woła, ale Ty bądź twarda i zamiast "pchać" do niego paluchy potraktuj go nawet najzwyklejszym olejkiem z drzewa herbacianego, który wysuszy go oraz zadziała antyseptycznie (na rynku jest w tej chwili zatrzęsienie preparatów punktowych na pryszcze). Nie wiem czy jesteś świadoma, ale po wyciskaniu mogą zostać głębokie, nieestetyczne blizny. Gdy już naprawdę musisz wycisnąć, zrób to po kąpieli (wtedy skóra jest rozpulchniona i łatwiej przeprowadzić "operację na pryszczu"), dokładnie umyj ręce, przygotuj sobie spirytus salicylowy, chusteczki higieniczne i bardzo cienką igłę. Igłę zdezynfekuj spirytusem, tak samo jak swoją "ofiarę" (zrób to jednak punktowo, nie musisz dezynfekować całej twarzy). Delikatnie nakłuj pryszcza i za pomocą chusteczek na palcach wyciśnij pryszcza. Ponownie zdezynfekuj "ofiarę".
7. SOLARIUM, ZBYT CZĘSTE OPALANIE. Zmarszczki, przedwczesne starzenie się skóry, niebezpieczeństwo nowotworów, rogowacenie po słoneczne... Mam dalej wymieniać skutki zbyt częstego opalania się? Lepiej zaprzyjaźnić się z bronzerem.
8. PAPIEROSKI CZYLI DYMEK. Żadna, ale to żadna cera nie powie ci "dziękuję", za to że palisz. Odwdzięczy Ci się brzydkim kolorytem, bo będzie niedotleniona, przedwczesnym starzeniem, bo dostarczasz jej destrukcyjnych wolnych rodników, nie wspominając o "oszałamiającym" zapachu nikotyny. Papierosom mówimy nie! Unikajmy też samego dymu, bierne palenie jest równie niebezpieczne.
9. BRAK HIGIENY DLA PĘDZLI. Może to zabrzmi śmiesznie, ale pędzle do makijażu trzeba myć. Wydaje się, że nakłada się nimi tylko puder, cienie, ect, I co tam może się zasiedlić. BŁĄD! Pędzle dotykają skóry, mają styczność z naskórkiem, który jest pożywką dla bakterii i chcąc nie chcąc naskórek ten osadza się na nich, tworząc idealne miejsce dla rozwoju bakterii, a gdy pędzle są z naturalnego włosia, są również dobrą pożywką (bo włosie zawiera keratynę). Czy trzeba dodawać coś jeszcze?
10. LECZENIE SIĘ NA WŁASNĄ RĘKĘ. Nie ma nic gorszego jak leczenie się u wujka Google. Diagnozowanie zmian na skórze w internecie nie jest najlepszą opcją diagnostyczną. Fakt można poczytać, co dane objawy na skórze mogą oznaczać, ale żeby to potwierdzić i tak trzeba iść do specjalisty tj. dermatologa!
11. SKÓRA CHCE PIĆ. Miało być 10, ale nie mogłam pominąć nawilżania! Jakoś tak pokutuje przekonanie, że tłusta skóra nie potrzebuje nawilżenia. BŁĄD NAD BŁĘDAMI. Każda skóra potrzebuje nawilżenia, tylko musi być ono podane w innej formie. Dla cery suchej nadaje się "cięższy" krem nawilżający np. emulsja woda w oleju, gdzie przeważającymi składnikami są substancje tłuste, dla cery tłustej lżejszy. Każda skóra chce pić, choć nie wiem jak bardzo by się błyszczała!
POPRAWNY DEMAKIJAŻ.
Wydaje się, że demakijaż to pikuś. Ogromna część kobiet wykonuje go niepoprawnie lub wcale. Podstawą dobrego demakijażu są odpowiednio dobrane preparaty ( punkt 2 i 3 w grzechach) i wyrobienie sobie nawyku wykonywania demakijażu.
1. Demakijaż zaczynamy od oczu. Poprawnie wykonany demakijaż powinien wyglądać tak, że nasączony, płynem do demakijażu oczu, wacik składamy na pół i układamy na dolną powiekę pod rzęsy. Zamykamy oczy i przykładamy drugi wacik na górne rzęsy. Odczekujemy chwilkę, aby waciki nabrały temperatury ciała (dzięki temu kosmetyki lepiej "odchodzą" od rzęs, skóry) i ściągamy oba waciki ruchem w dół. Powtarzamy to do uzyskania czystego wacika. Doskonale wiem, że praktycznie nikt tak nie robi. Najczęściej przykładamy wacik do powieki i ciągniemy do dołu. Jest to dobre rozwiązanie, z jednym małym "ale". W ten sposób rozciągamy powiekę. Będąc młodą nie zwracamy na to uwagi, ale jak dzień w dzień powtarzamy ten ruch kilka razy, po paru latach skóra może się nam odwdzięczyć. Zamiast ciągnąć do dołu, skierujmy ruch wacika do wewnętrznego kącika, dodatkowo wszelkie zanieczyszczenia gałki ocznej zbiorą się w nim i będą łatwe do usunięcia.
2. Demakijaż całej twarzy. Używając wacika nasączonego odpowiednim preparatem do demakijażu (płyn micelarny, mleczko, śmietanka, płyn do demakijażu, płyn dwufazowy) usuwamy makijaż z twarzy, robimy to do czasu, aż wacik będzie czysty. Ruchy przeprowadzamy zgodnie z przebiegiem mięśni twarzy. NIE ZAPOMINAMY O SZYI I DEKOLCIE!
3. Aby być pewnym, że usunęliśmy wszystkie pozostałości po makijażu można umyć twarz żelem, pianką, ect. Jest to szczególnie polecane przy tłustej cerze.
4. Aby przywrócić odpowiednie pH skórze na zakończenie demakijażu przemywamy twarz tonikiem. Nakładamy preparaty pielęgnacyjne.
Przy porannej toalecie możemy zastosować demakijaż od punktu 3, chyba że ktoś zgrzeszył i poszedł spać w "mejkapie".
PIELĘGNACJA
1. Najczęstszym błędem jest brak pielęgnacji. Nikt nie każe kupować miliona preparatów. Wystarczy krem na dzień i na noc (ewentualnie jeden day&night) i krem pod oczy. Jest to idealne rozwiązanie gdy nie ma się problemów z cerą i wymaga ona tylko podstawowej pielęgnacji (zazdroszczę takich cery!).
2. Dobieraj preparaty do potrzeb skóry. Nie kupuj zbyt silnych kosmetyków, gdyż Twoja skóra przyzwyczai się do nich i następny, lżejszy kosmetyk nie będzie na nią działała.
3. Zmieniaj krem co pół roku. Podobnie jak w powyższym punkcie, skóra się przyzwyczaja.
4. Peeling, chociaż raz na jakiś czas.
5. O okolice oczu dbaj od najmłodszych lat. Nie masz zmarszczek? Pamiętaj, że skóra okolic oczu jest narażona na wysuszenie, dlatego potrzebuje nawilżenia, bez względu na wiek! Dobrze nawilżona skóra okolic oczu odpłaci się tym, że przy ukrywaniu cieni pod oczami korektor nie będzie miał gdzie się zbierać.
6. Maseczka to nie rozpusta, to okazanie Twojej cerze miłości. Nie musi to być gotowa maseczka, w internecie są miliony przepisów na domowe preparaty. Jednak wymagają one wcześniejszego testu, czy nie uczulają, kupcze zresztą też. Ja sama pamiętam jak napaliłam się na domową maseczkę z marchwi z olejem, po której zrobiłam się iście buraczana, bo gdzież ja będę robić test. Teraz zawsze robię.
7. Szyja też wymaga pielęgnacji, nie zapominaj o tym!
MAKIJAŻ
1. Podstawą dobrego makijażu jest baza, bynajmniej nie pod makijaż, a dobrze nawilżona cera. Dopiero gdy położysz krem, preparat nawilżający nakładaj bazę pod makijaż. Dobrze nawilżona cera to lepsze rozprowadzanie makijażu.
2. Zdarza się, że podkład się waży. Powód? Sprawdź czy baza i podkład są kompatybilne czyli czy mają taką samą bazę. Silikonowa baza będzie świetnie współgrała z podkładem na bazie silikonu, z innymi (zależy od cery) może się po prostu ważyć.
3. Ciepły lub zimny kompres może mieć zbawienny wpływ na makijaż. Po nałożeniu preparatu nawilżającego nałóż ciepły kompres, aby skóra bardziej się rozpulchniła i wchłonęła więcej preparatu nawilżającego ( świetnie sprawdza się przy cerach dojrzałych). Zimny kompres obkurczy rozszerzone naczynia i "ściągnie"/"napnie" skórę. Po osuszeniu skóry można nakładać bazę i brać się za makijaż.
4. Dobranie odpowiedniego podkładu to połowa sukcesu. Tak samo jak z kosmetykami do pielęgnacji, inne będą nadawały się do cery tłustej inne do suchej. Zanim znajdziesz ten jedyny przetestujesz multum najrówniejszych podkładów, aby na końcu tej drogi stwierdzić, że to ten jedyny.
5. Kolorystyka! Haha! Kto widział pomarańczową Panią na ulicy ręka w górę? Zastanawiam się czy owe delikwentki nie mają lusterka czy odpowiedniego światła w domu. Mistrzynią była dziewczyna, z którą podróżowałam pociągiem. Była pomarańczowiutka (nawet uszy miała pomalowane), miała na sobie golf, gdy odchyliła jego kawałek swoją bladą ręką doznałam szoku! Dziewczyna miała porcelanowo biała cerę przykrytą tapetą w kolorze zachodzącego słońca! Mój sposób na dobranie podkładu? Rozprowadzenie podkładu na żuchwie i policzku (sprawdzisz na ile kolor jest zbieżny z twoją kolorystyką cery) i przyłożenie do niego dłoni (jeśli nie ma rażącego kontrastu, można pokusić się o dany kolor, jednak nie sprawdzaj nigdy koloru na dłoni! Dłoń jest jaśniejsza od twarzy bo dużo częściej jest myta, wycierana ręcznikiem ect.).
To chyba na dzisiaj tyle... trochę się rozpisałam :) Może pod koniec zboczyłam trochę z kursu, ale mam nadzieję, że odrobinkę wbiłam w Waszą świadomość jak ważna jest pielęgnacja dla makijażu oraz dla samej siebie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)