obiecanki, że strona ruszy w tym tygodniu, ogrzewanie (bo dupka zaczynała marznąć) :), mąż walczący ze snowboardem, a i "synio" wrócił. Żyć nie umierać :) No, ale my nie o tym :)
Chciała bym powiedzieć, że wychowałam się na Plotkarze, ale niestety bym skłamała. Mam 25 lat, a serial odkryłam jakieś 2-3 lata temu (och... czemuż tak późno?). Nie mniej uważam, że serial, a właściwie Eric Daman - stylista serialu, miał dość duży wpływ na mój ówcześnie kształtujący się gust.
Przy wyborze ulubionej postaci - Blair vs. Serena (każdy ma swoje plusy i minusy :) mam problem. O tyle, o ile chodzi o szafę, Serenę biorę w ciemno! Fakt miałam przebłyski Blair (ah... te opaski), ale kto ich nie miał? Ale co S. to S. Styl jaki wymyślił jej Daman odpowiada mi w 100%, nie jest tak oficjalny jak Blair, ale ma pazur i to "coś". Mam nawet iście serenowską kieckę, kupioną pod wielkim, przeogromnym impulsem i czekającą, jak zrzucę jeszcze parę kilo (już Ania o to zadba :). Zrobię takie wrażenie, że wszyscy padną!
W dzisiejszym makijażu inspirowałam się nikim innym jak S. :) przejrzałam parę zdjęci i stwierdziłam, że ma ona bardzo subtelne makijaże na co dzień - głównie podkreślone oczy, usta zazwyczaj nude, no ale ładnemu we wszystkim ładnie :)
I ja w makijażu a'la Serena :)
I "HOW TO" oczka :)
1. Ze względu, że mam tłustą powiekę (i choć by nie wiem jak dobre były by cienie i tak się zwałkują), nakładam żel matujący Eve Pearl. Całość powieki ujednolicam cielistym cieniem.
2. Przy makijażu oka korzystałam z palety bhcosmetics 120 Color Palette 2nd edition. W sumie wykorzystałam 4 kolory. Najjaśniejszy (poniższa paleta) zaaplikowałam w kąciku wewnętrznym.
3. Na środkową część powieki nałożyłam pośredni ton ( pierwszy rząd poniżej). Najciemniejszy cień użyłam do podkreślenia kącika oka oraz załamania powieki. Jest jeden świetny trik, gdy masz głęboko osadzone oczy lub opadająco powiekę, ale o tym następnym razem. Wszystko roztarłam (blending) cielistym cieniem.
4. Na koniec kreska ( zaakcentowany kącik wewnętrzny!) i wytuszowanie rzęs :) Voila!
(przepraszam za jakość zdjęć, ale coś mi ostatnio nie wychodzą :( )
A tym czasem dzisiejszą stylizację sponsoruje Serena van der Woodsen. Zalatuje trochę Constance, ale wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać :)
I trochę ostrzejsza wersja :) wystarczyło zmienić buty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz